Gdy toksyczna miłość jest wszystkim… „wszystko jak chcesz” – listy Jarosława Iwaszkiewicza

  20 września, 2017

Tajemne spotkania. Skryte pocałunki. Wspólne wyjazdy. A w tle żony z dziećmi i wnukami. I choroba, która ostatecznie odebrała wszystko. Prawdziwą miłość, ale i złudzenia. Kolory, barwy i oczekiwanie na coś więcej. Odebrała cząstkę, która już nie powróciła, a która dała na starość jeszcze tyle szczęścia.


2

Czy jednak była to prawdziwa miłość?
Czy może tylko złudzenie, którym karmił się Iwaszkiewicz, wierząc w dobre intencje Jerzego?

Nie dowiemy się tego nigdy, bo tę tajemnicę Jerzy Błeszyński zabrał ze sobą do grobu. Pozostawił po sobie jednak coś więcej. Piękne listy Jarosława Iwaszkiewicza, w których miłość wylewa się brzegami kartek. W których uczucia, od nienawiści po tęsknotę, rozbrzmiewają niemal w każdym zdaniu.

Związek Jerzego i Jarosława przypomina ten z „Tajemnicy Brokeback Mountain”. Podobne czasy, podobny stosunek społeczeństwa do homoseksualizmu. Żonaci mężczyźni odnajdują się i stają się partnerami. Spotykają się, a jednocześnie prowadzą życie rodzinne akceptowane przez innych. Lecz tak jak u Jarosława Iwaszkiewicza homoseksualizm nie był tak wielką tajemnicą, to u Jerzego wydawał się kulą u nogi, która tylko zawadzała mu prowadzić prawdziwe „męskie” życie. „Męskie”, czyli upstrzone wieloma gorącymi romansami z kobietami. Z kolei u Iwaszkiewicza sprawa wydawała się pozornie prosta. Żona Anna, choć nieraz zazdrosna, akceptowała orientację męża. Ba! Niejednokrotnie pisywała do Jerzego, spotykała się z nim, martwiła o jego los. Małżeństwo wspólnie troszczyło się nie tylko o kochanka Iwaszkiewicza, ale także jego byłą żonę i dzieci. Był to przedziwny, ale jakże zgodny związek dwójki ludzi, dla których wspólna, zresztą bardzo dobra relacja, opierała się na przyjaźni i zaufaniu. Choć Anna nie jest główną bohaterką listów zebranych w tomie „wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego” to wielokrotnie pisarz wspomina ją w swoich listach. I nie jest to narzekanie znudzonego męża, który ma dość swojej partnerki, a raczej czuły obraz kobiety, która spędziła z nim całe swoje życie. I również kobiety zafascynowanej postacią Jerzego, może nawet skrycie darzącej go miłością.

Stawisko, willa Iwaszkiewiczów © Marek and Ewa Wojciechowscy / Trips over Poland, via Wikimedia Commons

O biseksualizmie Jerzego wydaje się wiedzieć i jego żona, i jego następna wybranka Lidka. Trudno w końcu nie zauważyć spotkań obu Panów, ich spojrzeń, dotyku, dyskusji. Tyle że… sam Jerzy nie potrafi w pełni wejść w rolę towarzysza Iwaszkiewicza. Znajduje się na rozdrożu, kochając i Lidkę, i Jarosława, próbując znaleźć własną, właściwą ścieżkę. Jakże więc ogromnym ciosem dla pisarza były notatki Jerzego znalezione po śmierci. Iwaszkiewicz odkrywa wtedy, że Jerzy nie był szczery, a ich związek traktował w kategoriach materialnych.

Iwaszkiewicz zakochany

 Jarosław Iwaszkiewicz zakochał się na zabój. Gdy czytamy jego kolejne listy, widzimy rozwijające się w nim uczucie, ale i cały bagaż złych emocji, które pojawiły się wraz z miłością do Jerzego. A ten bawi się pisarzem, jego oddaniem, wyciąga ręce po kolejne prezenty i pieniądze. Gdy spojrzymy na związek obiektywnie, z perspektywy biernego obserwatora, trudno nie dostrzec toksyczności ich relacji. Jerzy daje szczęście Jarosławowi, ale jednocześnie je odbiera przy kolejnych kłótniach, kłamstwach, zdradach. Jest to związek bardzo burzliwy, ale to właśnie Iwaszkiewicz czuje się najczęściej winny i niejednokrotnie przeprasza Jerzego za swoje wybuchy. Boi się utracić wielką miłość. Boi się pozostać sam, więc woli chwytać tę niewielką ilość szczęśliwych chwil, których dostarcza mu kochanek.

„Chciałem Ci tylko powiedzieć, żebyś pamiętał, że mi dałeś tak wiele i jestem Ci wdzięczny za wszystko, i nawet jeślibym kiedyś Ci nawymyślał i zirytował się Tobą, to to wszystko nic nie znaczy wobec szalonej mojej radości i szczęścia, którego jesteś przyczyną.”

– str. 169

 

„(…) nikt Cię już nie będzie tak kochał jak ja, bo i ja nikogo tak jak Ciebie nie kochałem. Wszystko się na to składa. I mój wiek stary, gdzie ze starczą namiętnością przywiązałem się do Ciebie, że jesteś dla mnie i synem, i nie synem, i symbolem uciekającego życia, które tak bardzo kocham – i w ogóle wszystkim”

– str. 292

Gdybyśmy mieli wykorzystać stereotypy do opisania stanu Jarosława Iwaszkiewicza, porównałabym go do zakochanej kobiety. Bo to właśnie on mówi dużo o miłości, uzewnętrznia się, ale i robi tzw. sceny. Dramatyzuje, ale i próbuje uzyskać jakiekolwiek deklaracje ze strony Jerzego. Czeka na jego telefony i listy, odliczając dni, godziny, minuty, sekundy. Listy, które pisze do Jerzego są wypełnione tęsknotą i wyczekiwaniem. Ale i żalem, że tak naprawdę ich relacja opiera się na jednostronnym zaangażowaniu.

„Przed chwilą skończyłem zapisy w moim kalendarzyku. Ten rok jest tak przepełniony „kultem jednostki”, że chyba naprawdę może być nazwany Twoim rokiem.”

– str. 334

Czym jest więc tom „wszystko jak chcesz”? Nie tylko zbiorem listów, ale zapisem burzliwej, wielkiej miłości Jarosława Iwaszkiewicza. Jest trochę takim poglądactwem, ale też pięknym opisem uczucia jednego mężczyzny do drugiego. Jest również kolejnym spojrzeniem na słynnego pisarza. Z intymnej, ale bardzo ważnej dla jego twórczości, strony. Bez Jerzego nie byłoby wielu utworów. Bez Jerzego nie było tylu uczuć. Bez Jerzego być może nie byłoby takiej wrażliwości.

Listy pozostawione przez Iwaszkiewicza to również spojrzenie na miłość dwóch homoseksualistów, którzy nie mogli się oficjalnie ujawnić. To spojrzenie na relacje małżeńskie, romanse, nietrafione decyzje, ukrywanie się i okłamywanie. Tu role odgrywa nie tylko dwójka kochanków, ale również żony, dzieci i kochanki kochanków. Dużo tego, lecz Iwaszkiewicz swym sprawnym piórem zabiera nas w świat wypełniony wszystkimi kolorami miłości. Tymi ciepłymi, jak i niestety zimnymi.

 

 

 

 

 

 

[mc4wp_form id="3412"]


%d bloggers like this: