Pewnie nieraz zastanawiałeś się, co by było, gdyby obraz, który właśnie oglądacie, ożył… Mona Liza uśmiechnęłaby się na Twój widok, a na fresku Michała Anioła, Adam z Bogiem przybiliby sobie piątkę albo przywitali jak dobrzy kumple? Co by było, gdyby…
Można gdybać, a można samemu ożywić obrazy. Nie w formie gifów, ale tak naprawdę. W galerii, w muzeum, w przestrzeni publicznej. Może niekoniecznie znane arcydzieła, ale obrazy, które na te kilka chwil staną się częścią Twojej przestrzeni. No bo co byś zrobił, gdybyś dzieło sztuki spotkał np. w tramwaju?
Alexa Meade to artystka, która postanowiła dokonać niezwykłej transformacji. Zamiast więc próbować odtworzyć trójwymiarowość na papierze, poszła o krok dalej. Postanowiła dokonać zabiegu odwrotnego. Nie przy pomocy wyrafinowanych efektów specjalnych i aranżacji przestrzeni. Zdecydowała się na tradycyjne narzędzi, stosowanych od wieków. Wzięła więc paletę, farby i pędzel. Tyle że zamiast na płótnie, zaczęła malować ludzi i otoczenie, w których znajdą się ostatecznie podczas wystawy czy sesji. Gdy więc oglądasz zdjęcia, które Alexa wstawia na swoją stronę, myślisz – kurczę, jakie fajne obrazy! Powiesiłbym u siebie w domu! Gdy przejrzysz więcej prac, a w szczególności obejrzysz zdjęcia zdradzające kulisy powstawania „obrazów” okaże się, że Alexa oszukała Cię.
Tak, Alexa oszukuje Cię. Zwodzi. Igra z Tobą, byś poczuł się jak na tradycyjnej wystawie, a jednocześnie umożliwia Ci uczestnictwo w sztuce. Pozwala Ci delektować się kolorami, przestrzenią, kompozycją. Pozwala chłonąć sztukę, w sposób, w jaki do tej pory nie miałeś możliwości.
Alexa Meade nie maluje na płótnie. Nie korzysta z programów graficznych. Wszystko dzieje się na żywo. Tu i teraz. Modele i modelki muszą dzielnie znosić malowanie, które przecież może potrwać kilka, kilkanaście godzin. Maluje Ci wszystko: ciało, ubrania, twarz. Czasem włosy. Nigdy oczu. Lubi, gdy te są prawdziwe, nieoszukane.
Czym jest sztuka Alexy? Malarstwem, rzeźbą, instalacją? Myślę, że wszystkim po trochu. I marzy mi się teraz po cichu, by móc kiedyś obejrzeć jej „prace na żywo”, nie tylko w galerii na stronie. Kto wie, może kiedyś. A teraz pozostaje mi tylko zachwycać się jej talentem, poczuciem przestrzeni i determinacją.
To, co widzicie poniżej, to zaledwie niewielka część tego, co znajdziecie na stronie Alexy Meade. Zajrzyjcie tam koniecznie!
Jak podoba Wam się taki rodzaj sztuki?