Weź dowolną gazetę. Tygodnik lud dziennik. Przekartkuj pierwsze lub ostatnie strony. Pomijając newsy, horoskopy, felietony i inne, w oczy powinna Ci rzucić się jeszcze jedna rzecz: rysunki. A dokładniej rysunki satyryczne, które niekiedy przypominają uproszczone komiksy. Co jest w nich niezwykłego? To, że są nierozłączonym elementem prasy od czasów jej powstania. Rysunki satyryczne stanowią komentarz do ówczesnego świata. Są mocno osadzone w realiach i czasach twórców, dzięki czemu są świetnym uzupełnieniem artykułów, które można przeczytać w gazecie.
Niemal każdy bez trudu odczyta ich znaczenie – chyba że żyje w hermetycznym świecie, do którego nie docierają informacje o najnowszych wydarzeniach politycznych, społecznych, kulturalnych. Rysunek satyryczny ma jednak i swoje wady – po jakimś czasie traci swoją czytelność. Kolejne pokolenia mogą mieć problem z jego odczytaniem, chyba że są dość mocno orientują się w historii.
Długi czas rysunek satyryczny kojarzył mi się z charakterystycznym kadrem Andrzeja Mleczki. Nazwisko znane, z wyrobioną marką, którego rysunki ukazują się już nie tylko w prasie, ale także w formie oddzielnych albumów czy… nadruków na odzież. Przyzwyczajona do tego typu kreski i poruszania przede wszystkim tematów politycznych, przeżyłam niemałe zdziwienie, gdy przypadkiem natrafiłam na polskiego artystę Pawła Kuczyńskiego. I choć on, podobnie jak Andrzej Melczko, para się rysunkiem satyrycznym, dał mi zupełnie nowe doświadczenie! Paweł Kuczyński okazuje się być świetnym obserwatorem, ale nie poczynań polskich polityków. W swoich charakterystycznych grafikach, komentuje współczesny świat. Bardziej skupia się na przemianach społecznych dotykających społeczeństwa zachodnie jak i ważnych, międzynarodowych wydarzeniach niż lokalnych sprawach. Dzięki temu jego rysunki satyryczne zyskują dodatkowy atut – są czytelne zarówno dla mnie, Polaka, jak i Niemca czy Amerykanina. A to już rzadka sztuka!
Paweł Kuczyński to nie tylko czujny obserwator, który wyłapuje pewne niepokojące zjawiska, ale też niesamowity malarz, który tworzy nietypowe prace, jak na dziedzinę, w której się obraca. Przede wszystkim jego rysunki są tak naprawdę obrazami. I tak też je będę nazywać – obrazy satyryczne, to najlepsze określenie opisujące twórczość Kuczyńskiego. Trudno tu znaleźć często spotykane uproszczenia w przedstawianiu postaci. Z resztą budowanie nastroju, scenerii – wszystko to odbiega od stereotypu, który każdy z nas, zwykły zjadacz chleba, kojarzy z tradycyjnych rysunków satyrycznych. Nie ma tu miejsca na białe plamy, proste wypełnienie konturów. Każdy obraz jest dopieszczony. Gdyby porównać wszystkie z nich, okazuje się, że Kuczyński dość intensywnie wykorzystuje czerwień i pomarańcz – obie te barwy, w różnych odcieniach i zestawieniach pojawiają się na każdym obrazie. Podkreślają one niebezpieczeństwo, zagrożenie, ale i dzięki temu mocno oddziałują na nasze emocje!
Gdy przeczytamy krótką notkę biograficzną znajdującą się na jego stronie internetowej, wszystko staje się jasne. Paweł Kuczyński ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu na kierunku grafika. Już 10 lat zajmuje się rysunkiem satyrycznym i przez ten czas zdobył ponad 102 nagrody i wyróżnienia. Robi wrażenie, prawda?
To już sztuka. Sztuka szydercza, która ukazuje nas i nasze życie w krzywym zwierciadle. I nie jest to wcale obraz przyjemny, lecz zmuszający do myślenia. W obrazach Kuczyńskiego znajdziemy przede wszystkim komentarz do świata internetu i mediów społecznościowych, ale także i do bieżących wydarzeń z areny międzynarodowej.
Ja jestem zakochana w pracach Pawła i mam nadzieję, że i Wy docenicie jego sztukę. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do oglądania i rzecz jasna komentowania!
A osobom, które pokochają twórczość Kuczyńskiego, polecam jego profil na Facebooku, gdzie można znaleźć jego najnowsze prace. 😉