Pomaluj mi ścianę… zszywkami

  7 maja, 2014

Pracujesz w biurze? Jeśli tak, to z pewnością nieraz używałeś zszywacza, by złączyć plik dokumentów. A nawet jeśli nie, to referaty przygotowywane do szkoły też z pewnością wymagały spięcia kilku kartek. Niektórzy jednak zobaczyli w zszywaczu możliwości twórcze. No może nie w samym zszywaczu, ale zszywkach. Te niewielkie metalowe druciki okazały się mieć ogromny potencjał. Zszywka w dłoniach artystów staje się farbą, dzięki której mogą wyczarować tak naprawdę dowolny obraz.


2

Z daleka wyglądają jak szkice ołówkiem przeniesionym na duży format. Zszywkowe obrazy wymagają duo wyobraźni, ale i przede wszystkim ogromnych pokładów cierpliwości. By jedna zszywka za drugą, stworzyć obraz, który zaczaruje widzów.

Przeglądając pracę artystów, którzy wykorzystują zszywki, wyróżniłam ich kilka grup:

Delikatne rysy

Są to „obrazy”, które z daleka rzeczywiście przypominają szkic ołówkiem. Rysy postaci czy przedmiotów są bardzo delikatne. Artyści zamiast potęgować metaliczny, surowy efekt, starają się wykorzystać kruchość i giętkość materiału. Dodają cienie, by postać wydawał się bardzo realna. Jednym z najlepszych twórców w tej kategorii jest Baptiste Debombourg

Aggravure - Baptiste Debombourg

Aggravure - Baptiste Debombourg-3

Metaliczny blask

Nadal pozostajemy w „płaskim” wymiarze. Jednak w tej kategorii artyści już nie bazują na ołówku, a mocniejszych, wyrazistych konturach, co dodatkowo podkreśla sam materiał. Już nie mamy do czynienia z dokładnym, precyzyjnym odwzorowaniem rzeczywistości, a próbą uchwycenia najważniejszych jej elementów. Więcej tu symbolizmu, manifestu niż renesansowych rysów.

Aggravure - Baptiste Debombourg
Aggravure – Baptiste Debombourg

Trzeci wymiar

Jak dla mnie jest to forma dająca najmniej możliwości. Większość twórców skupia się na prostych odtworzeniach rzeczywistości, bardzo często wykorzystując schematy i dość banalne tematy. Niemniej i ta kategoria zasługuje na wyróżnienie ze względu na pomysłowość i wykorzystanie materiału. A także cierpliwość, gdyż przykładowo taki Peter Root przez 40 godzin układał zszywkowe miasto, które nazwał „Ephemicropolis”. Swoją drogą jest to bardzo prawdziwy projekt, na który można spojrzeć przez pryzmat globalizacji. Czyż obecnie większość miast nie mogło zostać wpisanych w taki prosty, metalowy, zszywkowy wzór?

Z kolei Tofi Stoler tworzy scenki złożone z miniaturowych, zszywkowych rzeźb. Czy taka czeka nas przyszłość?

[mc4wp_form id="3412"]


%d bloggers like this: