Alkoholizm jako siła niszczycielska – „Kokon wytrzeźwień”

  18 stycznia, 2013

Kokon_wytrzezwienOddech. Jeden. Drugi. Trzeci. Jeśli dla kogoś alkoholizm jest problemem bliskim, książka „Kokon wytrzeźwień” wywróci jego wnętrzności na drugą stronę. Jeśli nigdy nie zetknął się z mackami tego nałogu, nie wychował się w podobnej rodzinie czy też nie znał bliskich sobie osób, które próbowały uwolnić się od tej choroby, książka będzie niestrawna, epatująca agresją i nienawiścią.


23

Dlatego nie jest to powieść dla wszystkich. Wielu osobom bohater okaże się żałosną kreaturą, którą należy potępić i odizolować od społeczeństwa. Dla innych będzie to zwykła historia człowieka, który został zniewolony przez chorobę i nałóg. Pozostałym przypomni walkę osoby słabej, którą rządzi przede wszystkim alkohol. Piotr Stróżyński rozpoczyna swoją historię w dość typowym momencie – gdy świat głównego bohatera rozpada się. Nakrywa swą małżonkę na zdradzie z obcym mężczyzną. Od tego momentu jego życie zaczyna staczać się coraz bardziej w dół – traci nie tylko żonę, ale i dzieci, pracę, dom. W pewnym momencie chce popełnić nawet samobójstwo. Przychodzi jednak moment, kiedy chce wziąć się w garść. Pisarz opisał drogę bohatera, jaką musi on pokonać, by stać się człowiekiem wolnym, wolnym od alkoholu. Gdzie zamiast spotykać się z kolejną flaszką, wybiera spotkanie z córkami. Jak każda droga, tak i ta okazuje się bardzo trudna, posiekana przeszkodami, załamaniami i kolejnymi zawieruchami. Adam spotyka na swej drodze różne osoby, od alkoholików po osoby bliskie, przyjaciół czy wrogów.

Książka zatruwa nas, wlewa swój jad, by wyrosło drzewo zła. Złość miesza się ze współczuciem, a uczucia wciąż kipią, nie pozwalając opaść. Chcesz, by bohater stał się trzeźwy, innym razem bluźnisz na niego w duszy. Piotr Stróżyński okazał się wprawionym graczem, bezbłędnie zmierzał do końca, wywołując ulewę emocji i nie pozostawiając na nas ani jednej suchej nitki.

Pierwsza część książki, w której w bohaterze dojrzewa dopiero myśl o naprawie własnej duszy, czytelnik ma ochotę rzucić powieścią w kąt. Historia przesiąknięta jest wulgaryzmami, prostym i niesmacznym językiem. To właśnie te elementy sprawiają, że staje się to realne i tak rzeczywiste. Bo życie alkoholika właśnie tak wygląda – jest brudne, zakłamane i wulgarne. Wraz z procesem oczyszczania, zmienia się język powieści. Zmiana ta najpierw zachodzi bardzo powoli, by ostatecznie nabrać tempa. Zabieg genialny w swej prostocie – bo wraz z bohaterem, odczuwamy, jak zmienia się jego życie. Od brudnego, po wolne i „czyste”.

Podkreślam jednak, że nie jest to książka dla wszystkich. Jest ona skierowana przede wszystkim do osób, które wiedzą, co może spowodować alkohol i jak może on zniszczyć życie. Inni pozostają obojętni wobec losów bohatera, a jednocześnie zrażą się do pisarza za sprawą języka jakim się posługuje. „Kokon wytrzeźwień” można przeczytać ku przestrodze. Jest to powieść warta przeczytania i z pewnością nie pozostawia człowieka obojętnego. Jednak osoba, która po nią sięgnie, musi być gotowa na świat tam opisany

Tytuł: “Kokon wytrzeźwień”
Autor: 
Piotr Stróżyński
Ilość stron: 245
Wydawnictwo:
 Jirafa Roja
Ocena: 7,5/10

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję portalowi sztukater.pl

Zdjęcia pochodzą ze strony wydawnictwa

[mc4wp_form id="3412"]