[książka] „Boy 7” Mirjam Mous

  5 października, 2012

Kontrola społeczeństwa, ograniczanie swobód obywatelskich, a także brak własnej woli to tematy, które ostatnio są mocno eksploatowane w literaturze młodzieżowej. Odnosi się wrażenie, że pisarze pełnią rolę przewodników, którzy chcą uświadomić młodych ludzi, że brak zainteresowania i poddanie się woli rządzącym, może doprowadzić do upadku wszystkich wartości, o które kiedyś walczono i przelewano za nie krew. Podobny temat poruszyła holenderska pisarka Mirjam Mous w nowej książce „Boy 7”.


4

Budzisz się obolały. Nic nie pamiętasz, a jedyne co czujesz to ból skręconej kostki. Rozglądasz się, lecz łąka, na której się znalazłeś, jest ci nieznana. Wyciągasz telefon z kieszeni i odsłuchujesz wiadomość „Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie dzwoń na policję”. Wiadomość nagrałeś sam. Nic nie wiesz, a w twojej głowie pojawiają się kolejne pytania. Na całe szczęście, na drodze pojawia się samochód. Kierowcą jest młoda dziewczyna Lara, która postanawia pomóc zagubionemu nastolatkowi. Czy jednak pomoc ofiarowana przez Larę jest bezinteresowna?

Mirjam Mous wrzuca nas od razu w wir akcji. Od samego początku próbujemy rozwiązać zagadkę: dlaczego główny bohater nic nie pamięta? Podążamy za nikłymi śladami, drobnymi wskazówkami i razem z Boy’em próbujemy poznać jego tożsamość. Fabuła rozkręca się z każdą stroną, by na sam koniec doprowadzić nas… do banalnego zakończenia. Niestety, „Boy 7” pod względem rozwiązania zagadki, a także zakończenia całej niewyjaśnionej sprawy, nie wybił się poza ogólnie przyjęty schemat. Być może narzuca to gatunek. Być może warto wierzyć w takie, a nie inne zakończenia. Jednak „Boy 7” trącił w tym przypadku sztucznością. Zbyt łatwym rozwiązaniem. Zbyt oczywistym.

Holenderska pisarka robiła wszystko, by utrzymać czytelnika przy książce. I to jej się udało. Zarówno język jak i poprowadzona akcja nie pozwalają oderwać się od kolejnych stron. „Boy 7” został napisany bardzo przystępnie i naturalnie. Młodzi czytelnicy bez kłopotu pochłoną książkę nie zastanawiając się nad znaczeniem długich zdań czy trudnych zwrotów. W mgnieniu oka docieramy do końca. Jednak nie ma róży bez kolca. I tak, w tym przypadku, denerwujące były zdania zakończone wykrzyknikiem. Miałam wrażenie, że bohater wciąż wykrzykuje, nieważne czy z podniecenia, olśnienia czy strachu. Jego krzyk rozrywał mój umysł, wprawiał membranę w drżenie. Przeszkadza to niemiłosiernie, gdyż nie pozwala skupić się na treści, a całą uwagę pochłaniają brzęczące zdania.

W „Boy 7” pojawiło się również kilka nielogicznych scen. Nie chcę spoilerować, więc pokuszę się jedynie o kilka lakonicznych zdań. Autorka niekonsekwentnie trzyma się wcześniej ustalonych faktów, dopasowując je do fabuły. Szczególnie, że dotyczy to dość ważnych elementów akcji jak i wytłumaczenia utraty pamięci przez chłopca. Przez to, jak i również poprzez jedną, mało prawdopodobną scenę, musiałam obniżyć ocenę. Mimo że jest to książka młodzieżowa, nie można wkraczać na najprostsze ścieżki, które zeszłyby się z konceptem autora. Mirjam Mous wykorzystała swój talent do tworzenia dynamicznej, wartkiej akcji, tak że te niedociągnięcia znikną pod zasłoną fabuły. Czytelnik skupi się przede wszystkim na bohaterze, który wręcz z rozpaczą, nie mogąc ufać nikomu, próbuje najpierw poznać swoją tożsamość, a później ujawnić prawdę.

Książka, mimo że szybka w czytaniu, porusza kilka istotnych kwestii dla młodego człowieka. Nie są to tylko nieludzkie eksperymenty, ale przede wszystkim ograniczanie wolności myśli jak i czynu. Jeśli nic nie pamiętamy, tracimy swoją tożsamość, przynależność, ale również stajemy się marionetkami w rękach osób dużo potężniejszych. Autorka skupiła się na pokazaniu, czym grozi poddanie się i niemożność podejmowania własnych decyzji.

Czy polecam? Tak – ale przede wszystkim nastolatkom. Ciekawa, trzymająca w napięciu, nie pozwalająca się oderwać niemal do samego końca. Czytamy i zagłębiamy się w świat wykreowany przez holenderską pisarkę, nawet jeśli po drodze spotkamy kilka zgrzytów.

Moja ocena: 6/10
Tytuł: “Boy 7”
Autor: Mirjam Mous
Wydawnictwo:  Dreams

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl

[mc4wp_form id="3412"]