Jak plotka zdominowała nasze życie

  22 sierpnia, 2012

Plotki, gorące newsy, zdjęcia z ukrycia – dziś liczy się nie tylko prawdziwość informacji, ale również ich chwytliwość. Ma zawładnąć naszymi umysłami i nastawić negatywnie do danej osoby, marki, instytucji. Ma wzbudzić nasze zainteresowanie, spowodować, że dany temat stanie się gorący, szybciej rozprzestrzeni się wśród znajomych, a później ich znajomych, aż obejmie dużą grupę ludzi. Plotka ma moc ogromną, a umiejętnie wykorzystana może zarówno przynieść wiele korzyści, jak i spowodować wiele nieodwracalnych szkód. Niestety, o niepożądanym działaniu plotki przekonała się jedna z polskich firm, której dobre imię zostało wyraźnie nadszarpnięte. Plotka, służąca kiedyś za formę rozrywki, stała się obecnie bardzo potężnym narzędziem marketingowym.


2

Definicja plotki? Myślę, że nikt jej nie potrzebuje, gdyż każdy, podkreślam każdy – bez względu na płeć czy wiek, uległ magicznej mocy plotki. Nie ma znaczenia, czy jesteś facetem, czy sąsiadką wyglądającą przez okno. Możesz nawet nie zdawać sobie sprawy, że kolejna zasłyszana przez Ciebie informacja to plotka. Zresztą, ile razy zniekształciłeś/aś informację nim została przekazana dalej, tylko po to, by była barwniejsza, a jednocześnie oczerniała bohatera opowieści?

Niby plotka jest zła, ale badacze, socjologowie i psychologowie zapewniają, że taka forma wymiany informacji jest potrzebna nie tylko w celach rozrywkowych, ale nawet zacieśniania relacji. No bo w końcu zdanie „Pamiętaj, nikomu nie powtarzaj, mówię to tylko tobie…” działa jak magnes. Sprawia, że czujemy się ważni dla rozmówcy. Plotka służy również do kontrolowania zachowań osób w grupie, które przekraczają ustalone normy. Można użyć tu określenia, że plotka temperuje innych, by Ci dopasowali się do grupy. W innym przypadku… No właśnie, w innym przypadku staniemy się tematem numer jeden ploteczek przy kawie.

Plotka jako narzędzie manipulacji

Idealnym i powszechnym miejscem do plotkowania jest biuro. W końcu jak utrzymać w ryzach grupę ludzi, którzy cały dzień siedzą przy swoich biurkach i pilnie pracują? Nie każdy dobrze się zna, niektórzy zawiązuje silniejsze, inni mocniejsze więzi, przez co rodzą się niedomówienia. A gdy czegoś nie znamy lub też znamy jedynie częściowo idealnie nadaje się na opowieść. I tak od słowa do słowa. By zobaczyć, jak działa plotka w biurze, wystarczy zajrzeć do jednego z seriali, które opowiadają o tego typu pracy. Oprę się na jednym z moich ulubionych – „Suits”. Mimo że jest to środowisko prawników, plotka jest równie ważna jak prawdziwa informacja. Mistrzynią zbierania nieoficjalnych wiadomości biurowych jest Donna, która wie wszystko o wszystkich. Potrafi urokiem zaczarować rozmówcę, by dowiedzieć się istotnych kwestii, po czym plotka rusza w świat lub do odpowiednich osób. W ten sposób zwykła sekretarka buduje swoją pozycję w zamkniętej społeczności i jest kopalnią wiedzy o pracownikach. Zarówno w biurze w „Suits” jak w każdym innym, plotka staje się narzędziem różnego rodzaju intryg. Staje się sposobem na przetrwanie i eliminowanie najsłabszego ogniwa. W ten sposób został zniszczony Daniel Hardman jeden z właścicieli kancelarii. W tym serialu, największymi plotkarami są kobiety. Jest to stereotypowe myślenie, bowiem nie ważne, jakie stanowisko zajmujesz ani jakiej płci jesteś. Zresztą także i w „Suits” poniekąd widać, że i mężczyźni lubią być dobrze poinformowani. Tyle że w tym przypadku wykorzystują ją do własnych celów i rozgrywkę. Plotka nie zawsze musi być kłamstwem – wystarczy, że informacja zostanie odpowiednio zmanipulowana i oczywiście przekazana dalej. Czasem jest bliska prawdy, innym razem przyczynia się do wyciągania największych brudów.

Plotka w serialu "Suits"
Źródło: cliqueclack.com

Plotka jako narzędzie władzy

W „Suits” problem plotki jest ledwie zarysowany i jedynie stanowi tło dla relacji biurowych. Scenarzyści dość delikatnie potraktowali ten temat skupiając się na całe szczęście na sprawach i potyczkach między prawnikami. Zupełnie inaczej plotkę potraktował inny amerykański serial, w którym to ona stała się główną bohaterką. „Gossip Girl” czy inaczej „Plotkara” to produkcja telewizyjna, w której nie ma miejsca na sentymenty. Plotka goni plotkę, a ten, kto potrafi to wykorzystać staje się liderem grupy. Mistrzynią planowania i wprowadzania w życie intryg jest Blair – nastolatka będąca „królową” szkoły. Nowicjusze się jej boją, a każdy z respektem (i zazdrością) spogląda w jej stronę. Aby utrzymać pozycję oraz całą tą nic nie znaczącą „dzicz” Blair nie tylko organizuje przyjęcia, ale również jest naczelną plotkarą Nowego Jorku. Ale każdy kij ma dwa końce i nie raz jej broń została wykorzystana przeciwko niej samej. „Plotkara” w świetny (choć nieco przerysowany) sposób przedstawia, czym może być plotka i jakie szkody wyrządzić. Jednocześnie twórcom udało się pokazać, że nie zawsze plotkę da się kontrolować, szczególnie jeśli podejmuje się tego osoba nie do końca świadoma tego potężnego narzędzia. Uświadamia również, nam widzom, że w centrum zainteresowania są przede wszystkim osoby rozpoznawalne, których życie wydaje się na tyle ciekawe, by dowiedzieli się o nim inni. Tylko w tym wszystkim tkwi mały szkopuł – niby każdy z zainteresowaniem śledzi Twój ruch, ale w duchu liczy na jakiekolwiek Twoje potknięcie. I jeśli takie się zdarzy, nie masz co liczyć na litość.

Plotka w "Gossip Girl"
Źródło: gastrogirls.com

Ciekawy eksperyment przeprowadzili bohaterowie filmu „Plotka”, w którym postanowili pokazać jaki zasięg ma plotka i jak oddziałuje na życie osoby, o której powstała nieprawdziwa informacja. Trójka studentów wymyśla niewinne kłamstwo o koleżance i jej podbojach seksualnych. Jak się okazuje zwykła plotka nabiera rozpędu i sprawia, że zwykły żart może doprowadzić do wielu dramatycznych chwil. Nie chcę spoilerować ze względu na jutrzejszy seans o godzinie 20.00 na TVN Siedem. Niemniej film skupił się przede wszystkim na relacjach przyjaciół, którzy świadomi konsekwencji puszczonej plotki zaczynają panikować. Pokazane jest również środowisko, którym żyją i które niecierpliwie czeka na pikantne szczegóły z Twojego życia.

"Plotka"

Tylko nie mów nikomu

Na mniejszą skalę i w bardziej kameralnym tonie, podobny eksperyment przeprowadzili bohaterowie popularnego sitcomu „Teoria wielkiego podrywu”. Sheldon oraz Amy, chcąc sprawdzić zainteresowanie swoich przyjaciół sensacyjnymi wiadomościami, przygotowali dwie krótkie informacje: jedna była bardzo błaha – dotyczyła bodajże jakiś osiągnięć naukowych, druga skupiła się na relacjach Sheldona i Amy. Puścili bowiem famę, że poszli w końcu do łóżka. Oczywiście pierwsza została niezauważona, druga bardzo szybko rozprzestrzeniła się wśród przyjaciół. Dlatego nim zdecydujecie się cokolwiek powiedzieć, coś co powinno zostać tajemnicą, zastanówcie się dwa razy. Bo nawet przyjaciele nie utrzymają języka za zębami, gdy wiadomość będzie naprawdę szokująca.

 

Jednak ze wszystkich obrazów, najbardziej optymistycznym i jakże zakręconym, wydaje się być spektakl (i film jednocześnie) o bardzo oryginalnym tytule „Plotka”. Filmu nie oglądałam, jednak byłam na przedstawieniu w Łodzi. Ubawiłam się co niemiara – świetna komedia pomyłek i cudowna gra aktorska. Film jak i spektakl opowiadają tą samą historię: 40-letni księgowy fabryki prezerwatyw ma zostać zwolniony. Ponadto odchodzi od niego żona, więc co dzień wraca do pustego mieszkania. I kiedy już chce popełnić samobójstwo, sąsiad znajduje receptę na jego zranioną duszę. Francios Pigon ma rozpuścić w firmie plotkę, że jest gejem. Od tej chwili jego życie zaczyna się zmieniać. W tym przypadku plotka okazała się zbawienna i łagodna w skutkach – wystarczy, że kłamstewko zostanie umiejętnie opowiedziane.

Trudno się więc dziwić, że plotka jest bardzo skutecznym narzędziem wśród firm (szczególnie zajmujących się tworzeniem sprzętu i nowych nowinek technicznych), a także celebrytów. Zresztą, skutecznie z niej korzystają nasze rodzime gwiazdy. Kiedy flesz reflektorów ich omija, a serwisy plotkarskie nie piszą o nich z taką namiętnością jak kiedyś, wystarczy, że podrzucą jakąś pikantną informację, szczególik z życia prywatnego, który stanie się przyczynkiem do większej dyskusji. A jednocześnie sprawi, że znów pojawią się na ustach.

Dzisiejszy wpis powstał ze względu na artykuł, który przypadkowo przeczytałam i który mnie zaniepokoił. Plotka w tym przypadku okazała się niezbyt przyjemna dla firmy, za to internauci bardzo chętnie uwierzyli w rozprzestrzeniającą się (nieprawdziwą) informację. Zainteresowanych odsyłam tu.

[mc4wp_form id="3412"]


%d bloggers like this: