Tytuł nie jest przewrotny. Nie ma za zadania zainteresować nudną treścią. Nie, nie… Istnieje na świecie osoba, której taka sztuka się udała. Fotograf Martin Klimas stworzył przepiękne zdjęcia, w których wykorzystał dźwięk i farby. Efekt: naprawdę imponujący!
No dobrze: ale jak on to robi? Przecież dźwięk to nie pędzel, nie ma też płótna, na którym farba mogłaby się rozpryskiwać. Klimas udowadnia, że wystarczy jedynie odrobina wyobraźni, by móc obejrzeć zdumiewające rezultaty. Fotograf rozlewa na membranie głośnika farby przeróżnych kolorów. Po włączeniu muzyki, wibracje rozpryskują farbę w przestrzeni. I ten właśnie moment Klimas próbuje uchwycić na zdjęciach.
Każde zdjęcie to portret piosenki, której dźwięki wydobywają się z głośników. Według New York Times, Klimas poświęcił sześć miesięcy i wykonał około 1000 zdjęć nim uzyskał pożądane efekty. Niezwykła fuzja kształtów i barw. Połączenie abstrakcji i wizualizacji tego, czego nie możemy zobaczyć. W końcu muzyka staje się jeszcze bliższa naszemu sercu. Poniżej znajdziecie kilka zdjęć, które wykonał Klimas. Pozostałe możecie obejrzeć na stronie projektu.
P.S Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszym wpisie nagromadziłam ogromną ilość przymiotników typu fascynujący, piękny itp., ale jestem pod wrażeniem pomysłowości niemieckiego artysty, a także efektów, jakie uzyskał.
[Źródło: thecreatorsproject.com]