10 minut wystarczy… Na śmierć również – „10 minuta”

Do tej pory uważałam, że żaden krótkometrażowy nie sprawi, by serce zabiło mi szybciej, a emocje wyzwoliły się poprzez gęsią skórkę na całym ciele. A jednak. Obejrzałam „10 minutę” z 2002 roku i zrozumiałam, jakim błędem jest unikanie takiego kina. Bo choć przez te kilkanaście minut nie da się przelać na ekran głębokiej historii ze […]