W filmie „Powidoki” nie mogło zabraknąć jednej z najsłynniejszych sal związanych z polską, ale i europejską sztuką awangardową. Zaprojektowana przez Strzemińskiego Sala Neoplastyczna już na początku lat 50 spotkała się z niechęcią władz, dlatego też jej ściany zostały przemalowane na biało, a dzieła zniesione do magazynu. Wydawało się, że miejsce przeszło na zawsze do historii…
Na całe szczęście w latach sześćdziesiątych, uczeń Władysława Strzemińskiego, Bolesław Utkin, postanowił zrekonstruować salę na podstawie zachowanych zdjęć. W obecnej formie Sala Neoplastyczna została udostępniona publiczności w 2010 roku i stanowi miejsce pielgrzymek wielbicieli sztuki awangardowej czy sztuki współczesnej w ogóle.
Jak Strzemiński z Kobro gromadzili dzieła sztuki współczesnej
Wszystko jednak zaczęło się od szaleńczej pracy Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro. Już w 1927 roku malarz pisze list do Witolda Kajruksztisa:
W 1929 roku wraz z Julianem Przybosiem, Henrykiem Stażewskim i Janem Brzękowskim utworzyli radykalną grupę a.r (artyści rewolucyjni). Najważniejszym osiągnięciem grupy nie była wcale typowa działalność artystyczna a teoretyczna i… kolekcjonerska. To właśnie dzięki nim, ich osobistym kontaktom z artystami awangardowymi oraz ogromnej determinacji udało się stworzyć jedną z największych Międzynarodowych Kolekcji Sztuki Nowoczesnej znajdującej się obecnie w Muzeum Sztuki w Łodzi. Tuż przed II wojną światową kolekcja liczyła już ponad 100 dzieł sztuki. W zbiorach można znaleźć prace najwybitniejszych europejskich awangardzistów m.in. Hansa Arpa, Michael Seuphora, Thea Van Doesburga, Maxa Ernsta, Witkacego, Picassa czy Prampoliniego.
Strzemiński chciał, by sztuka nowoczesna znalazła uznanie. I choć władze Łodzi coraz mocniej kręciły nosem, to grupa a.r. nie poddawała się i powiększała kolekcję. Już po wojnie, w 1948 roku otwarto Salę Neoplastyczną, w której zebrana kolekcja mogła być pokazana tak, jak chciał Strzemiński.
Gra w kolory
Sala Neoplastyczna jest dziełem sama w sobie. Zaskakuje swoją kompozycją, jednocześnie jednak eksponuje dzieła znajdujące się w przestrzeni wystawienniczej. Cechą charakterystyczną pomieszczeń jest ich kolorystyka – czerwony, niebieski, żółty oraz biały i czarny. Strzemiński zaprojektował pomieszczenie według zasad neoplastycyzmu, nurtu zdefiniowanego przez holenderskiego malarza Pieta Mondriana. To on stworzył jego podstawy. W pracach neoplastycznych wykorzystywane są:
- dwie podstawowe linie: wertykalna i horyzontalna
- trzy kolory podstawowe: żółty, niebieski i czerwony. Każdy z nich był wykorzystywany w inny sposób. Żółty w pionie, niebieski w poziomie, a czerwony łączył oba kierunki, wprowadzając równowagę.
- 3 niekolory – biel, czerń i szarość.
W ten sposób udało się stworzyć styl, który pomimo braku bogactwa kształtów i dekoracji, jest bardzo charakterystyczny i wykorzystywany do dnia dzisiejszego m.in. w aranżacji wnętrz.
Gdy po raz pierwszy otwierano Salę Neoplastyczną Strzemiński nie mieszkał już z Katarzyną Kobro. Pomimo to artysta umieścił rzeźby swojej żony, choć ona sama nie pojawiła się na otwarciu.
Czym dziś jest sala neoplastyczna?
W 2010 roku Salę Neoplastyczną otwarto ponownie. Tym razem jako przestrzeń należącą do Muzeum Sztuki, choć wciąż znajdującą w tym samym miejscu, w pałacu Maurycego Poznańskiego. I choć sama kolekcja zebrana przez grupę a.r została przeniesiona do leżącego nieopodal drugiego oddziału muzeum, to nadal jest to przestrzeń, która pobudza współczesnych artystów i koresponduje z ich pracami.
Strzemiński i Kobro wciąż walczyli. O przetrwanie, o zrozumienie, o sztukę. Walczyli między sobą i z władzami. Dzięki ich wysiłkom możemy oglądać w Polsce dużą i przede wszystkim wspaniałą kolekcję sztuki współczesnej.
Jeśli będziecie w Łodzi, koniecznie tam zajrzyjcie. By zobaczyć jedno z wielkich dzieł Strzemińskiego. A przy okazji okazałą wystawę mieszczącą się na trzech (!) piętrach: „Atlas nowoczesności”.
Bibliografia:
„Kobro. Skok w przestrzeń”, Małgorzata Czyńska
„Neoplastycym Pieta Mondriana” na portalu Rynek i Sztuk
www.msl.org.pl