Katastrofa w Smoleńsku wywołała wśród Polaków wiele emocji i kontrowersji, która podzieliła nasz kraj na dwa obozy: racjonalnych jak i zwolenników różnych teorii spiskowych. Pomimo czterech lat, które minęły od czasy wypadku polskiego samolotu z najważniejszymi osobistościami w kraju, katastrofa nadal powraca przy różnych okolicznościach a pewnie samych teorii przyczyn (także spiskowych) będzie przybywać. I tak jak katastrofa lotnicza w Smoleńsku na dobre odcisnęła się na kartach historii Polski, tak i wydarzenia opisane w książce „Troje” autorstwa Sarah Lotz nie pozostawiły świata obojętnym.
Czarny Czwartek – tak ochrzczono dzień, w którym zdarzyły się cztery wypadki lotnicze na czterech kontynentach (Europie, Ameryce Płn, Afryce oraz Azji), z których uratowało się zaledwie trójka pasażerów. W dodatku dzieci. Jakim cudem? Dlaczego tylko im udało się wyjść cało z katastrof, choć szanse przeżycia były zerowe? Czy był to zorganizowany atak terrorystyczny, eksperyment rządu czy może zwykły zbieg okoliczności? A może te cztery zdarzenia zwiastują koniec świata? A może…
Teorie spiskowe rodziły się, mnożyły, lecz tak naprawdę tylko dwie z nich nakręciły spirale nienawiści. I każdej z nich, po obserwacji tego, co dzieje się rzeczywiście na świecie, nietrudno się domyślić. Każda z nich sieje zamęt, wywołuje strach i paranoję nie tylko wśród lokalnych społeczności, ale rozprzestrzenia się po świecie niczym wirus i zaraża kolejne ofiary. Trudno powstrzymać raz zasiany niepokój. Wszystko to, co zdarzyło się tuż po katastrofach opisuje w swojej książce Elspeth Martins. Skrupulatnie zbiera materiały, dociera do osób bezpośrednio i pośrednio związanych z cudownie ocalonymi dziećmi (nazwanymi przez media Trojgiem). Spisuje transkrypcje, kopiuje maile, przeprowadza wywiady i udostępnia wpisy z blogów i gazet. W ten sposób tworzy wiarygodny obraz tego, co działo się z rodzinami, a jednocześnie próbuje ustalić, kim naprawdę są Troje i jakie mogły być przyczyny katastrofy. Stara się być obiektywna, choć jak wiadomo już sama selekcja materiałów tworzy subiektywny, zgodny z naszym myśleniem, obraz postrzegania minionych wydarzeń.
Fanatyzm religijny
Jedna z najbardziej dramatycznych teorii dotyczących Czarnego Czwartku, która na długo zadomowiła się w umysłach Amerykanów, opierała się na wierzeniach w nadejście końca świata – apokalipsy. Charyzmatyczni przywódcy religijni przeróżnych organizacji przedstawiali swoje teorie, starając się w ten sposób nawrócić jak największą liczbę mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Przedstawiane przez nich dowody stawały się coraz bardziej wiarygodne, czasem nawet dla największych niedowiarków. Jednak fanatyzm religijny, w jaki popadła duża część społeczeństwa i radykalne działania poszczególnych jednostek spowodowały… No właśnie. Nie raz w literaturze i kinematografii mierzono się z tematem fanatyzmu, który rodzi się w obliczu największego, ale i nieznanego zagrożenia. Nieważne czy będzie to katolicyzm czy islam – choć te najczęściej są wykorzystywane do przedstawienia zagrożeń, jakie płyną z dosłownej interpretacji świętych ksiąg. W każdym przypadku, gdy do głosu dochodzą fanatyczne, religijne frakcje dochodzi do nieszczęść. Budowanie wiary wśród nowych wyznawców bazuje na strachu przed nieznanym, a wiara w Boga wydaje się jedynym racjonalnym wytłumaczeniem nieszczęść i zagrożeń zewsząd płynących. W książce „Troje” fanatyzm, który szerzy się niczym zaraza został przedstawiony niezwykle obrazowo, z każdej strony, pokazując jednocześnie, jak duży wpływ może wywierać na całe rzesze ludzi.
Obcy i media
Oczywiście, gdy trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie, wiele osób ucieka się nie tylko do religii, ale także do teorii dotyczących obcych próbujących zawładnąć Ziemią. I oni próbują wtrącić swoje trzy grosze, choć jak zawsze traktowani są jako świry, z pobłażliwością lub po prostu z uśmiechem na twarzy. I w tym miejscu, warto przywołać jeszcze jedną grupę, która również odegrała bardzo negatywną rolę. Chciałoby się powiedzieć – jak zawsze. Bowiem media, podobnie jak fanatycy, nie odpuszczali rodzinom Troje. Atakowali ich telefonami, bombardowali zdjęciami, szukając w każdym geście, słowie, wyjściu na zewnątrz, sensacji.
Dokument ukazujący współczesny świat
Książka „Troje” to forma fikcyjnego dokumentu, lecz doskonale ukazującego współczesny świat ze wszystkimi jego słabościami: z wszechobecnymi mediami, które nie potrafią odpuścić w odpowiedniej chwili, teoriami spiskowymi, które mają być panaceum na wszelkie zło tego świata i fanatykami, którzy stanowią ogromne zagrożenie dla normalnego funkcjonowania społeczeństwa. Książka jest szkłem powiększającym, w którym widać wszystkie skazy i rysy, szczególnie w wysoko rozwiniętych krajach. A tym bardziej realne wydają się przedstawione zachowania, gdy przypomnimy sobie katastrofę w Smoleńsku i to, co działo się później. To był nasz Czarny Czwartek, tyle że w dużo mniejszej skali. Na lokalnym podwórku. A co by się stało, gdyby tego dnia było więcej wypadków? Czy nie rozpętałyby się bardzo podobne wydarzenia?
A w tym wszystkim człowiek
„Troje” to również spojrzenie na jednostkę, która próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Paranoja, próba akceptacji, stworzenie normalnego życia – z każdym z nich mamy do czynienia w książce. Mamy jeszcze coś –co się dzieje, gdy próbujemy znaleźć dowody dopasowane do naszej teorii. Gdy dopuszczamy do głosu paranoję, zamiast spróbować spojrzeć na rzeczywistość racjonalnie. Może to być trudne, jednak brak podjęcia wyzwania może spowodować kolejną katastrofę, być może nawet groźniejszą w skutkach.
Nieoczywiste
Książkę kończą ostatnie wspomnienia Elspeth, które rzucają nowe światło na Czarny Czwartek i pokazują jak łatwo ulec złudzeniu. A może wręcz przeciwnie – ludzka, wręcz niezdrowa ciekawość, może doprowadzić do bardzo ciekawych konkluzji. Zakończenie jest nieoczywiste i tak naprawdę sami nie wiemy – czy ulec złudzeniu czy zdrowemu rozsądkowi.
Tytuł: Troje
Autor: Sarah Lotz
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 479
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Akurat