Jedni piszą jak niewielkim kosztem obcować z kulturą (swoją drogą tekst polecam do przeczytania przy porannej „gazecie”), drudzy (jak ja) napiszą Wam jak niewielkim kosztem przyjemnie spędzić Walentynki. I pewnie znajdą się osoby, które popukają się w głowę i stwierdzą, o czym ona pisze? Przecież to blog o kulturze a nie stylu życia. Oczywiście przyznam Wam rację, ale są dwa powody, dla których pokusiłam się na taki a nie inny wpis. Po pierwsze, Walentynki jak każde inne święto, na dobre zadomowiło się w naszej świadomości i tak naprawdę tworzy punkt stały w naszych kalendarzach, a tym samym wpisuje się w naszą kulturę. Po drugie, wiele osób psioczy, wiele osób podchodzi do niego negatywnie, jeszcze inni krzyczą, że Walentynki to tylko nabijanie kas wielkich koncernów. A pomimo to większość stara się spędzić miło czas z drugą połówką. I tym wpisem chcę po prostu pokazać, że Walentynki nie muszą być wcale świętem, gdzie wydajemy mnóstwo pieniędzy na czekoladki i bukiety, które i tak po kilku dniach wylądują ostatecznie w śmietniku. Można spędzić ten czas kreatywnie i wydać na to niewielką kwotę.
A czy powinniśmy obchodzić Walentynki? W końcu codziennie powinniśmy okazywać sobie miłość i czułość. Teoretycznie tak, ale kto przyzna z ręką na sercu, że tak robi? Dlatego też Walentynki mają ideę słuszną i choć raz do roku „zmuszają” pary, by przez chwilę odrobinę się postarać i wykazać, a jednocześnie miło spędzić czas.
Aby dłużej nie zanudzać, oto 6 moich domowych propozycji na spędzenie Walentynek. Znajdują się tu zarówno takie propozycje, które nie wymagają niemal żadnych dodatkowych akcesoriów, jak i takie, które są przeznaczone dla posiadaczy pewnych urządzeń. Dla tych, co wolą bardziej kulturalne sposoby na spędzenie czasu, zapraszam w czwartek na specjalne wydanie Kulturalnego Road Mapu, w którym postaram się przedstawić walentynkowe propozycje w większych miastach Polski.
Zatańczmy jeszcze raz…
Zacznijmy od czegoś mniej kreatywnego i nie wymagającego zbyt wielu przygotowań. Jest to wersja light dla najbardziej leniwych bądź zapracowanych. Pozwala natomiast wyszaleć się i tym samym zrelaksować po całorocznych kłótniach, sprzeczkach i napięciach. Niestety, jest to również sposób dla osób, które są szczęśliwymi posiadaczami konsol – Wii, Playstation lub Xbox. Jak je wykorzystać w Walentynki? Do wspólnego tańca – szczególnie, że gry typu Just Dance mają nie tylko układy dla jednej osoby, ale także dla par. Jest to również idealna propozycja dla osób, które niezbyt dobrze czują się na parkiecie. Spędzając w ten sposób czas zyskujecie potrójnie – bawicie się razem, uczycie się tańczyć (jeśli nie umiecie) i oczywiście spalacie kalorie po tych wszystkich czekoladkach czy przepysznych romantycznych kolacjach. Lub po chipsach i innych przekąskach 😉
Pod gwiazdami
Tę propozycję polecam wszystkim mieszkańcom poddaszy, w których królują okna dachowe. W Polsce, Walentynki wypadają w dość nieprzyjazną porę roku. I nawet jeśli nie pada śnieg, a termometr pokazuje plusową temperaturę, raczej nikt nie pokusi się na zorganizowanie pikniku. A tak, wystarczy pod takim oknem rozłożyć koc, przygotować kanapki, wino, ewentualnie dowolne inne przekąski. Tylko obowiązkowo poczekajcie aż będzie ciemno! By móc nie tylko cieszyć się sobą, ale i może bezchmurnym niebem usianym gwiazdami. Prawda, że brzmi romantycznie?
Erotyczne monopoly
Ten punkt wymaga wcześniejszych zakupów. Ale… cena takiego zestawu naprawdę nie jest wysoka. I z pewnością przyda się nie tylko w Walentynki, ale np. w dni, w które zabraknie prądu 😉 lub okaże się, że macie niezapowiedziany wolny wieczór. Jakby nie patrzeć jest to pewnego rodzaju inwestycja. Zresztą jak każda gra planszowa. Bo o czym mowa? O grze erotycznej! Jedne mają mnóstwo dodatkowych akcesoriów, inne ograniczają się do standardowego wyposażenia, czyli pionki, kostki, plansza i karty. Wybór należy do Ciebie. Jeśli jednak nie chcesz nic zamawiać tego typu gry są również dostępne online. Jedną z nich można za darmo ściągnąć – bazuje trochę na zasadach monopolu, trochę na zwykłej planszówce.
Zaszyfrowana wiadomość
Ostatnio taki „prezent” przygotowałam nie na Walentynki, ale na Mikołajki. Wydaje mi się jednak, że dużo lepiej pasuje na święto zakochanych. Oglądaliście „Skazanego na Śmierć”? I głównego bohatera Scofielda, który wysyłał Sarze liściki? Też tak zróbcie! Przygotujcie origami, zaszyfrujcie wiadomość i wyślijcie tradycyjną pocztą. Najpierw jeden, potem drugi. A na sam koniec list z instrukcją, jak odczytać poprzednie. Emocje gwarantowane, a i pozwoli wyzwolić w sobie odrobinę kreatywności. W liścikach możecie zaszyfrować wiadomość o ukrytym „skarbie” lub wyznać swoje uczucia.
Walentynkowe podchody
Jeśli należycie do osób bardziej pomysłowych, które lubią się wykazać, a jednocześnie dysponują odrobiną czasu, możecie również przygotować drogę-zagadkę, coś jak podchody. A o co dokładnie chodzi? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Przygotowujecie pierwszą kartkę z instrukcjami i zostawiacie w widocznym miejscu. Następnie ukrywacie kolejną z kolejnymi instrukcjami, do której prowadzi oczywiście pierwsza. I tak dalej. Możecie to zrobić w domu jak i na zewnątrz (nam udało się to zarówno w kawalerce na dwudziestu kilku metrach jak i w drodze z pracy). Tu również gwarantuję Wam wiele emocji – oczywiście jeśli lubicie takie zabawy 🙂
Tradycyjnie
Ostatnia propozycja jest najbardziej tradycyjna, ale równie skuteczna (i jakże miła) jak pozostałe. Napiszcie list – taki od serca. Nie na komputerze, ale na zwykłej kartce papieru zwykłym długopisem lub piórem. Spróbujcie ułożyć co najmniej kilkanaście zdań. Napiszcie za co kochacie drugą osobą, może pokusicie się o przygotowanie wiersza. Tu nie chodzi, by stać się drugim Mickiewiczem, a pokazać jak zależy nam na drugiej osobie. Jestem jeszcze z pokolenia, gdy ludzie wysyłali sobie listy, a oczekiwanie na listonosza zawsze przyprawiało mnie o palpitacje serca 🙂
Oczywiście jest wiele innych sposobów – od romantycznych kolacji po romantyczne kąpiele. W końcu to dzień zakochanych – wszystkie chwyty dozwolone.
A Wy jakie macie sposoby na przyjemne i niedrogie spędzenie walentynek? Podzielcie się nimi w komentarzach!