W zeszłym roku (2012) Instytut Wydawniczy Erica dołączył do swojej oferty niezwykle interesującą pozycję: „Cztery lata wojny w służbie komendanta. Przeżycia wojenne 1914-1918” napisaną przez Romana Starzyńskiego. Ktoś z Was spyta się, kim jest ów autor? Inni, szczególnie ze starszego pokolenia, skojarzą nazwisko z jednym z byłych prezydentów Warszawy, który swój urząd sprawował tuż przed II wojną światową. I będą to skojarzenia bardzo trafne, gdyż Roman i Stefan Starzyńscy to bracia, którzy brali czynny udział w I wojnie światowej, przynależąc do Legionów Polskich.
Skrupulatne zapiski
Roman Starzyński, nie rozstając się ze swoim dziennikiem, dokładnie notował każdy szczegół z wojennej tułaczki. Opisywał chwile zwycięstwa polskich Legionów, jak i czas porażki. Dokładnie spisywał wydarzenia – dzień po dniu, dając przykład prawdziwego kronikarskiego zacięcia. Notował nazwę każdej wsi, którą mijał wraz z brygadą, każdej miejscowości i miasta. Dzięki temu czytelnik otrzymuje precyzyjną trasę, którą przebyli legioniści w czasie wojennej zawieruchy. Starzyński nie zapomina o ludziach, którzy towarzyszyli mu podczas wojny. Daje się to we znaki szczególnie na początku, gdy informuje nas o każdej, niekoniecznie ważnej osobie, którą spotkał i która miała jakiś wpływ na przygotowania do odzyskania niepodległości. Przez publikację przewija się ogrom nazwisk, imion, pseudonimów i obejmowanych przez nich stanowisk. Autor informuje o zmianach personalnych w pułkach, batalionach i brygadach. Oczywiście, po rozpoczęciu manewrów w 1914 roku, Starzyński nieco stopuje i wymienia jedynie oficerów i dowódców wyższych szczeblem. Ale i to może przyprawić o zawrót głowy osoby nie będące historykami. Być może Starzyński chciał w ten sposób nie tylko zostawić po sobie świadectwo, ale także upamiętnić wszystkie osoby, które przyczyniły się do odzyskania wolności przez Polskę.
Autor, pomimo ogromnego entuzjazmu, nie uczynił ze swych wspomnień wygładzonego obrazu Polaków. Skrupulatnie odnotował przypadki, kiedy rodacy nieprzychylnie witali ich w miasteczkach, przekonani o bezsensowności podejmowanych działań. Starzyński wspominał nie raz o trudach pozyskania młodych żołnierzy, którzy poszerzyliby szeregi Legionów jak i braku pomocy w miastach i miasteczkach.
Trudno, ale emocjonalnie
Niestety, ilość nazwisk, nazw i suche podawanie faktów, sprawia, że publikacja staje się momentami bardzo monotonna i nudna. Dla laików i osób nie zafascynowanych w takim stopniu historią, książka staje się trudna do przebrnięcia. Pomimo to warto poświęcić jej czas, gdyż Starzyński próbuje w sposób obiektywny oddać nastroje tamtego okresu. Nie daje się ponieść wyobraźni, nie dodaje zbyt wielu komentarzy od siebie. Na całe szczęście są w książce momenty, w których widać i elementy humorystyczne, i emocje, które pojawiały się u młodego człowieka pochłoniętego sprawą przyszłości Polski.. Nie raz i nie dwa, między wierszami, widać jak wiele zapału i entuzjazmu było w żołnierzach Legionów i jak bardzo chcieli walczyć za niepodległą Polskę. Relacja, choć przez większość czasu sucha i monotonna, daje prawdziwy obraz wojny. Nie ubrany w barwne metafory i słowa, ale przede wszystkim przedstawiony w sposób prawdziwy, bez upiększeń.
Choć z okładki książki spogląda na nas Piłsudski, samego Komendanta jest niewiele. Pojawia się gdzieś w okrzykach, pojedynczych zdaniach, w chwilach wyczekiwania, ale tak naprawdę są to przeżycia z punktu widzenia Romana Starzyńskiego i tego, co on sam widział i doświadczył. Wojnę widzimy z perspektywy osoby niższego szczebla, która równie mocno walczyła w słusznej sprawie. Okładka może być myląca, jednak z pewnością dobrze odgrywa swoją rolę, przyciągając wzrok przyszłego czytelnika.
Mocną stroną książki, prócz dokładności w zapiskach autora, są liczne zdjęcia, spoglądające na nas co jakiś czas z kart publikacji. Fotografie przedstawiają nie tylko Starzyńskiego, ale również żołnierzy, którzy mu towarzyszyli oraz miejsca, w których przebywał. Dzięki nim sucha relacja, zaczyna ożywać i stawać się bliższa czytelnikom nie znającym realiów wojny.
Dla historyków i pasjonatów
„Cztery lata wojny w służbie Komendanta” to pozycja warta uwagi. Szczególnie mocno może zainteresować wszystkich pasjonatów historii XX wieku. Pomimo nieco trudnego sposobu prezentacji, wydaje się być to książka, którą powinniśmy poznać, by dowiedzieć się nie tylko o drodze do odzyskania niepodległości, ale również codzienności i trudach I wojny światowej.
Tytuł: Cztery lata wojny w służbie komendanta. Przeżycia wojenne 1914-1918
Autor: Roman Starzyński
Ilość stron: 520
Wydawnictwo: Erica Instytut wydawniczy
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję portalowi sztukater.pl
Jeśli chcesz przeczytać recenzję książki o człowieku, który przetrwał w łagrach sowieckich i wytrwał w swej wierze, kliknij poniżej w obrazek: