Kto nie chciałby zbliżyć się do geniuszu Alberta Einsteina? Pytam poważnie. Bo ja czasem zastanawiałam się, jakby to było, gdyby moje zwoje mózgowe tak przetwarzały informację, by zmienić świat. No cóż, świata może już nie zmienię, ale wraz z publikacją „Myśl jak Albert Einstein” Roberta B. Diltsa, zmieniłam swoje nastawienie oraz… myślenie.
Na początek autor książki ma dla Was zagadkę, która obrazuje blokadę, którą sami na siebie nakładamy (nim przeczytanie odpowiedź, spróbujcie najpierw sami zastanowić się nad rozwiązaniem):
Chłopiec i jego ojciec zostali poszkodowani w wypadku samochodowym. Ojciec doznał jedynie lekkich stłuczeń, ale chłopiec został ciężko ranny i musiał zostać zabrany na operację. Gdy jego ojciec czekał na szpitalnym korytarzu, podbiegł do niego doktor i powiedział „Nie jestem w stanie operować tego chłopca, bo to mój syn”. Kim był doktor?
Gdy po raz pierwszy czytałam pytanie, odpowiedź wydawała mi się niemal oczywista. Jest to biologiczny ojciec dziecka! W duszy śmiałam się z prostoty zagadki. Czytając wyjaśnienie autora, po chwili śmiałam się… ale z własnych ograniczeń i głupoty. Owszem być może moje rozwiązanie było proste, ale jak się okazuje wyjaśnienie sytuacji jest prostsze i bardziej logiczne – doktorem jest matka chłopca.
W ten prosty sposób autor dowodzi, że bardzo często wpadamy w pułapkę, którą sami na siebie zastawiamy. Zakładamy pewne rzeczy, nie zastanawiając się nad ich logiką, możliwościami rozwiązania, skazując się bardzo często na porażkę. Słysząc słowo doktor, zakładamy, że jest to mężczyzna. A skoro tak jest, mózg wyklucza od razu prawidłową odpowiedź, która powinna nasunąć się jako pierwsza.
Publikacja „Myśl jak Albert Einstein” pełna jest rozważań tego typu. Autor zamiast wykładać trudną terminologię i raczyć nas opowiadaniami „z kosmosu” uczy nas NLP poprzez proste, czasem zabawne przykłady. A co do tego ma Albert Einsten? Gdyż każdy z wielkich umysłów na przestrzeni wieków miał własną strategię myślenia. Einstein dowodził, że to wyobraźnia jest największym orędziem mózgu. Gdy zaczniemy zastanawiać się nad danym problemem warto go sobie wyobrazić. Nie bać się ograniczeń i więzów narzuconych przez społeczeństwo czy naukę. Zamiast opierać się na nudnych matematycznych dowodzeniach, lepiej opierać się na zmysłach – na czymś, co możemy doświadczyć. A statystykę i obliczenia zostawić jako uzupełnienie luk.
Robert Dilts, dla zaciekawienia czytelnika rzuca cytatami Einsteina, prezentując, jakim wielkim był umysłem, a jednocześnie potwierdzając tym samym głoszone w książce teorie. Publikacja stanowi swoiste kompendium, choć nie wyczerpujące oczywiście tematyki, jak powinniśmy radzić sobie nie tylko z nauką i problemami stricte ścisłymi, ale również problemami w życiu, które są często dużo bardziej przytłaczające i dołujące. Dlatego też „Myśl jak..” zaskakuje. Pozytywnie. Bo gdy spodziewasz się naukowych wywodów bądź sztuczek marketingowych, okrągłych frazesów i nudnych przykładów, okazuje się, że wiele elementów można wprowadzić w realne, zaminowane przeszkodami życie w sposób ciekawy i daleki od nudnych teorii.
Dla mnie arcyciekawym rozdziałem jest „Teoria względności”, gdzie autor na podstawie technik i strategii, pokazuje w jak łatwy sposób można zrozumieć teorie głoszone przez Einsteina. Co więcej, pokazuje on, w jaki sposób Einstein doszedł do swoich wniosków! Sporo rysunków i schematów ułatwia zrozumienie z pozoru trudnych zagadnień. Ponadto na końcu książki znajduje się słowniczek, dzięki czemu terminologia pojawiająca się na stronach książki z zakresu NLP jest jasno i prosto wyłożona.
Czy warto? Zdecydowanie tak. Publikacja „Myśl jak Albert Einstein” być może nie zmieni diametralnie życia, ale pozwoli spojrzeć na problemy z innej perspektywy. Zarówno te ze sfery duchowej jak i naukowej.
Tytuł: “Myśl jak Albert Einstein”
Autor: Robert B. Dilts
Ilość stron: 213
Wydawnictwo: Helion
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję portalowi sztukater.pl
Zdjęcia pochodzą ze strony wydawnictwa